Przeczytałam trzy powieści historyczne pani Gregory: "Dwie królowe", ""Kochanice króla" i "Wieczną księżniczkę" Ta ostatnia była chyba najlepsza z nich. Autorka dość obiektywnie przedstawiła w niej postać Katarzyny Aragońskiej. Nie uczyniła z niej kwękającej dewotki, ale rozsądną kobietę, religijną, czułą na ludzką krzywdę.
Przyznam, że czytając entuzjastyczne recenzje książek tej autorki spodziewałam się czegoś lepszego. Takich ... prawdziwie dobrych powieści historycznych. Niestety, po lekturze "Kochanic króla" i "Dwóch królowych" byłam bogatsza o wiedzę na temat rozmiarów pewnych części króla, dowiedziałam się że król był rudy i że wams był częścią stroju męskiego. Sytuacje, powiązania, charaktery postaci historycznych autorka nieco "nagięła" do swojej wyobraźni i fabuły. Przyznam, że ja się rozczarowałam. To jest oczywiście moja opinia. Komuś innemu mogą się te powieści podobać. Każdy inaczej odbiera tekst. W każdym razie nasuwa mi się powiedzenie "cudze chwalicie, swego nie znacie". Po przeczytaniu cyklu Bunscha i kilka powieści piastowskich Grabskiego nie miałam problemów z historią, a do podręcznika rzadko zaglądałam. Autorzy rzetelnie "przyłożyli" się do pracy i ... po przeczytaniu ich książek miałam pojęcie o sytuacji w Europie, kto i gdzie panował - jeśli to miało wpływ na naszą historię, w co się ubierano, co jadano? jakie były ceny i waluta ... no i te postacie. Wspaniałe, zapadające w pamięć - zarówno historyczne, jak i wymyślone przez autorów.