"Krzyk Czarnobyla" Swietłany Aleksjiewicz - choć ostatnio przeglądałam ją znowu i choć wierzę temu, co jest w książce, to jednak dziś odczytuję ją nie tylko przez pryzmat katastrofy, ale także tego, że pisana ona była w trudnych czasach po rozpadzie Związku Radzieckiego. Brakuje takiej publikacji trzydzieści lat po awarii.
"Dzisiaj narysujemy śmierć" Wojciecha Tochmana.