Co było Waszą najlepszą lekturą?
Bez wahania odpowiem, że „Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości” Swietłany Aleksijewicz. To reportaż, który w pewnym stopniu dotyka już filozofii, może nie jakiejś wygórowanej, ale zwykłej, życiowej. Bardzo szerokie spojrzenie na czarnobylską katastrofę, oddanie głosu zwykłym ludziom: pracownikom reaktora, tym, którzy uprzątali miejsce po katastrofie (zapomniałam, jak ta grupa się nazywała, nadano im specjalną nazwę, może ktoś mi przypomni?). To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i przypuszczam, że nie ostatnie.
Jaka pozycja Wam się nie spodobała?
„Most przeznaczenia” Francine Rivers. Zachęciło mnie, że autorka pisze dla chrześcijańskich czytelników i owszem, motyw wiary się tam znalazł, ale ta powieść jest bardzo słaba i bardzo, bardzo źle napisana. Nigdy więcej nie sięgnę po inne książki tej pani.
Co miło lub niemiło Was zaskoczyło?
Miło zaskoczyły mnie publikacje o Imperium Osmańskim – „Prywatne życie sułtanów. Sekrety władców Imperium Osmańskiego” Johna Freely, a także „Tajemnice haremów” oraz „Sulejman II Wspaniały i jego czasy. Złota epoka muzułmańskiej Porty” Jerzego S. Łątki. Bardzo dobra literatura historyczna i prosta w odbiorze dla niezbyt zaznajomionego z historią (wstyd się przyznać) czytelnika jak ja.
Niemiło zaskoczyła mnie za to „Miłość Peonii” Lisy See, bo po wspaniałej powieści „Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz” nie oczekiwałam, że kolejna, po którą sięgnę, będzie opowieścią chorej z miłości psychopatki zza grobu...
Mam książkowe postanowienie noworoczne, by czytać więcej ambitniejszych książek, a nie takich, które może i są dobre, ale opierają się na pełnych okrucieństwa wspomnieniach (cykl „Księżniczka” Jean Sasson). Innymi słowy – mniej popkultury, więcej myślenia. Mam słaby wzrok, nie czytam szybko, więc powinnam stawiać na jakość, a nie ilość. Na nadchodzący rok planuję mniej autobiografii, reportaży mniej więcej tyle, ile w roku obecnym, kilka dobrych, wielopłaszczyznowych powieści, a poza tym myślę, że nadszedł czas sięgnąć po literaturę chrześcijańską – pewna duszyczka poleciła mi kilka tytułów, więc się za nimi rozejrzę. Jestem wierząca, dlatego podkreślam, że to dla mnie ważne.