Klasyka literatury > Proza światowa

Fiodor Dostojewski

(1/2) > >>

Aurland:
Jeden z mojej osobistej "Wielkiej Trójki" (obok Remarque i Kafki), obiektywnie rzecz biorąc chyba najbardziej z nich powszechnie ceniony.
Klasyk absolutnie z najwyższej światowej półki. W siódmej albo ósmej klasie podstawówki przeczytałem po raz pierwszy "Zbrodnię i Karę" i niedawno czytałem ją po raz trzeci w życiu. I wierzcie mi, jestem podobnie wstrząśnięty i oczarowany jak kiedyś. Nie tylko silnym i mocnym przesłaniem ale samą prozą, tym w jaki sposób Dostojewski buduje emocje, w jaki sposób przekazuje to co najważniejsze.

"Idiotę" czytałem dwa razy, podobnie jak jak "Braci Karamazow". "Biesy" raz tylko ale już czekają na swoją powtórkę. I nie robię tego dla jakiejś tam zasady ani po to, aby się "nazywało", że dwa razy czytałem. Chcę, autentycznie cieszę się na powolną, trwającą wiele dni ucztę z geniuszem.

Moja koleżanka z LC i z tego forum, niejaka ChicaDeAyer (przedstawiać nikomu nie trzeba  :D) napisała kiedyś w jednej ze swoich opinii, że to Dostojewski to wspaniałe połączenie wielkiego filozofa i wielkiego pisarza w jednej osobie (nie wiem, czy dosłownie tak - ale taki był sens). To bardzo trafne określenie.

Jak Wy odbieracie Fiodora?

Janusz:
Dostojewski to jeden z moich ulubionych pisarzy. Zacząłem z nim przygodę od "Skrzywdzonych i poniżonych" i byłem oczarowany. Potem przyszła kolej na "Gracza" i "Zbrodnię i karę". Byłem coraz bardziej pogrążony. Następnie potargał mną "Idiota" i porządnie wywalcowały "Biesy". Na koniec przyszła kolej na "Braci Karamazow", ale tu już nie było aż tak wielkiego zachwytu, przyczyny jednak upatruję w sobie, nie w książce. Cały Dostojewski jest u mnie do powtórki. Kocham u niego labirynt, jakim są jego powieści, potężną dawkę emocji i ogromną empatię autora na ludzką duszę, psychikę oraz na wydarzenia społeczno-polityczne; wszystko to być może bierze się z tego, że Dostojewski otarł się o egzekucję i był więziony. Myślę, że takie doświadczenia zmieniają, wyostrzają człowieka.
Na półce posiadam sporo książek Dostojewskiego: "żółtą" serię Dzieł Wybranych wydanych przez PIW, siedem tomów z 12-tu (tak, aby się nie dublowały) z serii wydanej po upadku komunizmu przez Puls (druk w Londynie, między innymi dwa tomy listów do żony, trzy tomy opowiadań), listy, 3 tomy "Dziennika pisarza" (czekają na lekturę...), kilka drobnic ("O miłości", "Opowieści fantastyczne") oraz "Biedni ludzie" wydani w 1953 roku, moje najstarsze wydanie Dostojewskiego. Do tego dochodzą "Wspomnienia" Anny Dostojewskiej. Miałem jeszcze swego czasu znalezione na śmietniku (sic!) oryginalne w języku rosyjskim wydanie "Zbrodni i kary", jednak nie znając tego języka w takim stopniu, by czytać w nim Dostojewskiego, pozbyłem się kiedyś tej książki. Jak widać Dostojewski zajmuje u mnie sporo miejsca i tak już pewnie zostanie na trwale, na stałe, na zawsze :)

Gwiazdka:
Też jestem wielką wielbicielka Dostojewskiego. Oczywiście najwyżej cenię sobie Zbrodnię i karę, a na drugim miejscu stawiam Idiotę. Książki te, pozostałe powieści tegoż autora oczywiście też, mają rewelacyjny klimat, do tego dochodzi niezrównany opis psychiki bohaterów. I tylko jedno zastrzeżenie- zakończenia poszczególnych książek są dla mnie piętą achillesowa Dostojewskiego, pisarz doskonale snuje wątek, dokonuje psychoanalizy, a potem trzeba jakoś to wszystko zakończyć i zaczyna się banalność nie pasująca do  poprzedniej doskonałości.

malyneczka:
Zbrodnię i Karę uwielbiam - jedna z moich ulubionych lektur szkolnych ;)

Aybige:
Powiedzieć, że lubi się „Zbrodnię i karę” to trochę wstyd, jeśli nie przeczytało się innych powieści Dostojewskiego, ale w moim przypadku tak, niestety, jest. Owszem, próbowałam przeczytać „Idiotę” i „Braci Karamazow”, ale szybko się zniechęciłam, bo to już nie było to samo.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej