Wymęczyła. Nie to, żeby mi się źle słuchało, ale jakoś w tym roku mam lekki zastój czytelniczy. Ale nic to. Odhaczone, zaliczone.
Podchodziłam do książki trochę, jak pies do jeża. Ogólnie nie przepadam za romansami, epoka historyczna też nie moja, ale...temat niby błahy, a wciąga, Wielka to zasługa języka autorki - jej humoru, ironii. Stworzyła ciekawe typy ludzkie. Zszokowała mnie z lekka historia Lidii Bennet - oczywiście, nie same jej losy, ale że Jane Austen mogła coś takiego napisać.
Myślałam, że była bardziej "poprawna" obyczajowo niż była. Na szczęście, się pomyliłam.
Nie wiem, czy w najbliższym czasie sięgnę po kolejne powieści Jane Austen, ale ta mnie naprawdę pozytywnie zaskoczyła.