Klasyka literatury > Proza światowa
Erich Maria Remarque
Aurland:
Od razu pragnę szanownych uczestników forum poinformować, że jestem wielkim fanem tego pisarza, a moja fascynacja jest z rodzaju tych pierwotnych - niereformowalnych. Jest to fascynacja organiczna, zaszczepiona w młodzieńczych latach, kiedy dusza chłonie, a co wtedy w duszy korzenie zapuści - zostaje w niej na wieki. Jest to o tyle istotne, że ma konsekwencje w postaci całkowitego braku obiektywizmu 8)
Będę więc czasami coś tam pisał o Remarque i jego twórczości, wychwalając ją najczęściej pod niebiosa, i cała nadzieja w Was, żeby dla równowagi szczyptę krytyki tu dorzucić. W przeciwnym razie będzie to najbardziej pochwalny i jednostronny wątek na tym forum ;D
Janusz:
To już mamy coś wspólnego. :) Remarque to jeden z moich ulubionych pisarzy. Musze go sobie koniecznie odświeżyć. Przygodę z Remarkiem zaczynałem od "Łuku Triumfalnego". Potem czytałem wszystko tego pisarza, co wpadło mi w ręce i do dzisiaj posiadam - muszę się przyznać bez bicia, a z duma raczej - drugie polskie wydanie "Na Zachodzie bez zmian" z 1930 roku :)
Aurland:
Oj coś mi się zdaje, że więcej mamy wspólnego 8)
Wydanie Remarque z 1930 roku. Marzenie! Zazdroszczę. Ozdoba całej biblioteczki!
ChicaDeAyer:
Dołączam do nieobiektywnych miłośników twórczości Remarque'a. Zachłysnęłam się tym autorem i z każdą kolejną pozycją moja fascynacja się pogłębia. Niesamowita kultura słowa, umiejętność tworzenia atmosfery, a nade wszystko kreacja wnikliwych portretów psychologicznych. Niewielu tak pięknie i tak celnie potrafi pisać o człowieku, jego uczuciach, myślach, pragnieniach, instynktach. Nieliczni są w stanie podnieść do rangi rytuału zwykłe czynności dnia codziennego. Głęboki humanizm uderza tym bardziej, że jednostka jest rzucona w wir zawieruchy dziejowej, depczącej to człowieczeństwo.
Aurland:
Niedawno odświeżyłem sobie "Łuk Triumfalny" i "Czarny Obelisk". Zostały (do odświeżenia) trzy następne z "wielkiej piątki" tj. "Noc w Lizbonie", "Trzej Towarzysze" i "Czas życia i czas śmierci".
Mam wrażenie, że to jest sedno twórczości EMR. Oczywiście napisał znacznie więcej i te, których nie wymieniłem są równie godne uwagi. Gdyby ktoś jednak niekoniecznie chciał się przez wszystko przebijać - proponuję zacząć od którejś z tej piątki. Każda z nich to niepowtarzalna literacka wyprawa i głębokie emocje.
Od ciężkiego, przytłaczającego ale fenomenalnego "Łuku Triumfalnego" (skarbnica myśli, cytatów), przez wstrząsające "Czas Życia..." (wojna bez ogródek) i pozostawiającą w głębokiej zadumie "Noc w Lizbonie" do bardziej zdystansowanych jak "Trzej Towarzysze" (moja ukochana) i "Czarny Obelisk" (książka kompletna).
Polecam, szczególnie tym, którzy jeszcze nie skosztowali ...
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej