I ja także nie narzucam sobie żadnych ilościowych limitów ani nie tworzę sztucznych list,których następnie sztywno się trzymam - zazwyczaj idę na żywioł i dobieram sobie literaturę pod kątem potrzeb, nastroju, funkcji, jaką w danym momencie ma spełniać.
Jednak chciałam w tym roku sukcesywnie poszerzać znajomość kanonu klasyki - jak do tej pory w miarę realizuję to postanowienie - oraz nieco zmniejszać stos książek, jaki udało mi się nagromadzić przez ostatnie miesiące, a które wciąż tkwią nieruszone. Stąd też ostatnimi czasy czytam więcej biografii, głównie muzycznych, które to leżakowały na moich półkach czekając na lepsze czasy (a są efektem szaleńczych zakupów przy okazji promocji w jednej z księgarni). I tak oto pozycje o Bowiem, Iggy Popie, Janis Joplin, Cobainie oraz Morrisonie przede mną. Jak uda mi się w 2016 przeczytać choć ze 3 z nich, to będę zadowolona!Do tej pory "odhaczyłam" biografię Nergala, Dire Straits, Queen i Rojka. Muzyczny rok.