O Katarzynie Bondzie usłyszałam po raz pierwszy, kiedy do moich rąk trafiła Florystyka. Zagłębiłam się w lekturę i przepadłam. Do dziś przeczytałam całą serię z Hubertem Meyerem oraz dwa tomy z Saszą Załuską. Florystyka pozostała dla mnie do dziś najlepszą powieścią Bondy, ale pozostałe książki też mi przypadły do gustu, chociaż w opinii innych czytelników mają one pewne błędy, z niektórymi się nawet zgadzam, ale ich lektura tak mnie pochłonęła, że powyższe nie miały większego znaczenia. Książki trzymają pewien poziom, który u pisarzy zagranicznych na pewno byłby chwalony, a jest nie do końca dostrzegany, bo nasz- polski.