Przyznam, że nie wiem, co sądzić o powszechnej radości wywoływanej przez Coelho (czytałam jedno jego dzieło, "Weronika postanawia umrzeć", i nie było specjalnie złe). Podobno pseudofilozoficzny bełkot, ale co w tym takiego dziwnego? Prawie każdy trochę tego bełkotu potrzebuje.