Moim zdaniem to nieprawda, że Polacy nie czytają. Moi znajomi czytają, ja czytam, Wy czytacie. Poza tym argument, że to przez szkołę to moim zdaniem trochę nie do końca prawda. Może niektóre lektury w szkole są za ambitne, ale uczniowie jeśli nie chcą, nie sięgają też po lżejsze. A mogą, nikt nie zabrania. W moim odczuciu dużo zależy od domu rodzinnego: mama nie czyta dla siebie ani dla dzieci, tylko już dwulatce podsuwa do zabawy telefon to takie dziecko w wieku dorosłym raczej też nie sięgnie po książkę. Jedni czytają, inni nie. A w moich bibliotekach ruch jest.