Po godzinach > Pogaduchy

Dlaczego Polacy nie czytają?

(1/5) > >>

Aybige:
W tytule nieco przesadziłam – ostatecznie polskie księgarnie oraz biblioteki mają się dobrze – ale chciałam nadać tematowi odrobiny dramatyzmu. ;)

Nie znam nikogo w moim otoczeniu, kto czyta książki. Jeśli już się coś takiego zdarzy, to jest to literatura pokroju Kalicińskiej czy inna kobieca, ale i to rzadkie sytuacje. Poza tym jednak w ostatnim czasie dostrzegam, że ilekroć wspominam coś o jakiejś książce, jestem – albo tak to czuję – odbierana jako dziwny przypadek z innej planety. A przecież czytanie nie powinno przysparzać takich uczuć, powinno być zupełnie normalne. Dlaczego więc nie jest?

Dlaczego wielu Polaków w czasie wolnym preferuje inną rozrywkę niż czytanie? Pytanie to zadaję sobie za każdym razem, gdy widzę wieczorem włączony w moim domu telewizor, a naprzeciw niego twarze domowników wpatrzone w kolejny odcinek serialu o kryminalnych zagadkach amerykańskiego miasta, oczy utkwione w jakichś marnych pisemkach lub w telefonach komórkowych. Czy wolno mi oceniać? Nie, ale mogę się zastanawiać, skąd się to bierze, bo to jest powszechne.

Czy czytanie dla wielu ludzi to wstyd?

Nie rozumiem...

ewelina:
Trudno powiedzieć dlaczego nie czytają? Pamiętam kolejki w księgarniach w dniach, kiedy były dostawy książek. Kolejki mniejsze niż w mięsnym, ale spore. Atmosfera też była inna. Bardziej uduchowiona, intelektualna ::) Może internet, filmy, itp skutecznie konkurują z książkami w wydaniu tradycyjnym? Są E-booki? ale według mnie to nie TO. Może nie ma mody na czytanie? Ale czy tu potrzebna jest moda? Pewnie nie, ale chyba dobrze by się stało, jakby jakiś celebryta kilka razy pokazał się z książką w objęciach. No, kilku celebrytów i wiele razyMoże podziałałoby to na niektórych ludzi do tej pory wzorujących się na Kardashiankach? To byłby najlepszy ze snobizmów - snobizm na czytanie książek Przyzwyczajenie do czytania przyjdzie później. Może nie u wszystkich, ale na pewno przyjdzie

Aybige:
Snobizm w kwestii czytania źle mi się kojarzy, To tak, jak z ludźmi, którzy kupują książki, by w ich domu pełniły funkcję dekoracyjną. E-booki to też książki, a to, czy są lepszą formą od papierowych, jest jedynie kwestią gustu, i sięganie po e-booki nie umniejsza wartości wersji papierowych ani nie obniża statystyk czytelnictwa. Tzw. „celebryci” sami wydają „książki”. Może rzeczywiście problem tkwi w braku promowania dobrych książek? Nie chodzi przecież o to, by od razu sięgać po klasykę, ale by w ogóle zacząć czytać, tylko nie książki z najniższej półki.

ewelina:
Nie mam nic przeciwko e bookom. To też jest czytelnictwo. Snobizm? Cóż, jeśli w domu na półkach stoją książki, nawet li i jedynie dla ozdoby, to jest szansa, że w jakimś momencie ktoś po nie sięgnie. Jeśli chodzi o ilość książek na rynku, to część z nich to pozycje wartościowe, a część niestety jest wydawana niedbale, praktycznie bez redakcji i korekty, niekiedy z błędami ortograficznymi, treść ich też bywa taka sobie. Jak je rozróżnić? Odróżnić? Wytrawny czytelnik odróżnia, mniej wprawny trafia na kiepskie dzieło i ... zniechęca się :'(

oknocand:
Jakie macie doświadczenia odnośnie polskich bibliotek? Brzydkie, szare, zapuszczone. Nowości książkowe to te z lat 90., a w wyborze pomóc ma Wam kobieta w wieku Waszych babć. Jasne, że to nie reguła, że coraz częściej spotyka się też biblioteki ładne, nowoczesne, nawet multimedialne. Ale to raczej luksus metropolii. Tymczasem w tych mniejszych jakby zatrzymał się czas.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej