Po godzinach > Pogaduchy

Smutki dnia codziennego

<< < (2/6) > >>

Anya:
Jestem padnieta i nie lubię szarugi jesiennej

malyneczka:
Nikt jej nie lubi, chociaż to podobno idealna pora na czytanie ;)

Anya:
Pobyt w święta w szpitalu i trudno dojść do siebie

Katja:
Referat sam się nie napisze.  :stena:

Katja:
Musiałam wybrać się w niedzielę do miasta wojewódzkiego. Wracam akurat na sztafetę męską w biathlonie, wsio ok (pominę milczeniem strzelanie naszych - jednak zła pogoda zrobiła swoje), godzinę później - sztafeta kobiet, a Katjanka czuje, że zaczyna boleć ją gardło. :/

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej