Na półkach na pewno ma więcej książek autorów zagranicznych, ale tylko dlatego, że Polska jest jedna, a innych krajów bez liku. U mnie dominuje proza niemiecka, austriacka, rosyjska, francuska, czeska i trochę anglojęzycznej. jedynie ilość książek austriacko-niemieckich zbliża się na moich półkach do ilości książek polskich autorów. najwięcej książek mam Miłosza, Gombrowicza, Hłaski, Stachury, Herberta, Witkacego, Schulza, Wata, Sapkowskiego, Krajewskiego, Lema, Grabińskiego. Nie boję się literatury polskiej, bo mimo że jestem Ślązakiem, to czuję się tez Polakiem, nie amerykanem czy innym zagraniczniakiem. Oczywiście doceniam każdą dobrą literaturę, ale koszula jest podobno najbliższa ciału