Bajka, może raczej anty-bajka, niekoniecznie dla dzieci. Kiedyś usiadłam sobie i napisałam.
Bajka o Smoku
Występują:
Król
Królowa
Królewna
Książę
Dworzanin
Rozbójnik
Smok
SCENA 1 Król
- ach, jak trudno być królem! Stale pozdrawiać wiwatujące tłumy, machać łaskawie rękę, uśmiechać się
Królowa
- ależ mężu, te tłumy nie wiwatują na Twoją cześć! One są jakby nieco niezadowolone!
Dworzanin
- i tron ukradli z Sali Tronowej, Wasza Królewska Mość!
Król
- a! TEN tron – to złomiarze. On i tak nie był ze złota, tylko pozłacany, z mosiądzu. To i ukradli. Za mosiądz dobrze płacą w punktach skupu.
Dworzanin
- ale tron! To źle wróży monarchii. Bardzo źle!
Królowa
- i dlaczego ten smok tak ryczy? Słyszę go od rana.
Król
- czyżby się domagał kolejnej ofiary? Może naszej pięknej córki?
Dworzanin
- Raczej nie. Jest głodny. Złomiarze sprzedali znalezione puszki po piwie, kupili alkohol i na zakąskę ukradli barana. Tp zwierzę wieśniacy przynieśli smokowi w darze, żeby nie kradł im owiec.
Królowa
- głodny, więc niebezpieczny. Może by tak książę się z nim rozprawił. Przecież jest mężnym rycerzem!
Książę
- Nie chce mi się. Poza tym lubię smoka, fajnie ryczy i mnie on nic nie zrobił. Nie czuję do niego urazy. Jest milutki i uroczo zionie ogniem. Gdy mu się chce.
Królewna
- ależ ty jesteś leniwy Książę. Żeby starać się o rękę takiej piękności jak ja, powinieneś zmierzyć się z tym potworem. Ciąć go mieczem, przebić włócznią, czy coś takiego…
Królowa
- o tak, o naszą córeczkę pytają rycerze ze wszystkich stron świata! Jej uroda jest słynna na trzech kontynentach
Król
- jak to na trzech? Nie pamiętasz, że już odkryto Amerykę?
Królowa
- pamiętam, pamiętam, ale jakoś zapomniałam. No to jest znana na czterech kontynentach…
Król
- na pięciu! Ameryki są dwie - Północna i Południowa.
Królowa
- a która ważniejsza?
Król
- niby Północna, ale więcej opowieści pochodzi z Południowej.
Królowa
- tak, trzeba dbać o PR. Zainteresujemy się obiema Amerykami. Czy tam są rycerze?
Król
- zostaw żono te Ameryki. Zastanówmy się raczej co zrobić z ryczącym smokiem i szemrzącym ludem? Możemy skończyć jak nasz kuzyn – na gilotynie przygotowanej dla ewentualnej opozycji.
Dworzanin
- ale Wasza Królewska Mość, gilotynę też ukradli złomiarze! Niektóre jej części były metalowe.
Król
- no to można rzec, że jedno mamy z głowy. Mogą nas jeszcze ściąć toporem!
Dworzanin
- ale, Wasza Królewska Mość, kat Gwalbert nie może znaleźć swego katowskiego topora i pomstuje na złomiarzy, pewnie też podprowa… narzędzie pracy mu ukradli.
Król
- no to nie zginiemy na gilotynie, ani od ciosu topora. Raczej nas nie powieszą, nie ma takiej tradycji… Może seria z broni maszynowej?
Dworzanin
- ale Wasza Królewska…
Król
- tak, wiem, złomiarze ukradli karabiny maszynowe Gwardii Królewskiej.
Dworzanin
- Wasza Królewska Mość jest doskonale poinformowana. Ukradli dwa karabiny maszynowe (jedyne jakie były) i przenośny most montowany z części aluminiowych. Za aluminium też nieźle płacą.
Król
- w jakim państwie my żyjemy? To już lepiej abdykować!
Królowa
- ależ mężu, dynastia z której pochodzimy panuje tu bardzo długo. To poniekąd efekt rządów Twoich przodków!
Królewna
- ale co te przyziemne sprawy mnie obchodzą! Ja chcę męża pięknego, ze szlachetnego rodu, dzielnego, bogatego, sławnego, rycerskiego…
Królowa
- nie bądź taka wybredna córko, kieruj się racją stanu. Królewicze tylko w bajkach są piękni i dzielni. W realu zwykle to łysiejący, tłustawi kurduple. Z łupieżem w resztkach włosów. Królewicz, który cię poślubi nie musi być piękny, bogaty, mężny i na pewno nie będzie mądry.
Królewicz
- czy to było powiedziane o mnie?
Królowa
- ależ skąd. Tłumaczę jej zasady dotyczące ślubów w naszych sferach. Ty przecież jesteś piękny, mądry, odważny i rycerski.
Królewicz
- No właśnie. Przecież mam same zalety. No to dlaczego się staram o rękę tej nadętej pannicy, która ma tak pusto w głowie, że słychać gwizd wiatru między jej uszami. Dużymi uszami jak na królewnę. I wcale nie jest taka piękna. Raczej przereklamowana. I dla niej mam walczyć z takim fajnym smokiem? Jeszcze nie zwariowałem.
Królowa
- Ale co my zrobimy z tym ryczącym smokiem? I szemrzącym tłumem?
Król
- Smokowi podrzuci się jakąś owieczkę. Może tradycyjnie z nadzieniem z siarki.
Dworzanin
- to nie jest najlepszy pomysł. Smok jest bardzo popularny. Zionie ogniem na wszystkich kościelnych i państwowych uroczystościach. Dzięki niemu skarb państwa oszczędza na fajerwerkach. Ludzie uwielbiają, jak w odpowiednich momentach wydaje triumfujący ryk i puszcza płomienie.
Król
- no to smokowi się upiekło
Pozostał problem szemrzącego tłumu. A dla tłumu najlepsze są igrzyska. Igrzyska. (dodaje w zamyśleniu). Ale jakie? Gladiatorzy wyjechali na zachód. Skoczkowie się wycofali, biegacze nie biegają. O piłkarzach lepiej nie mówić w obecności tłumu, linoskoczków słabo widać. Na turnieje brak chętnych…
Dworzanin
- Może złapać, powiesić, albo nawet poćwiartować Rozbójnika? Można go też trochę połamać kołem albo nadziać na pal. To z pewnością zajmie ludzi, i zabawi. Przynajmniej na jakiś czas.
Król
- ale on jest bardzo popularny
Cieszy się sympatią większą niż my wszyscy razem wzięci. Jeśli go powiesimy, to ludzie jeszcze mniej będą nas lubić. I kto ma go złapać? W naszym kraju najsprawniejsi są złomiarze…
Królowa
- i złodzieje powozów! Już trzeci nam zginął w tym roku!
Król
- ciekawe, co robiła w tym czasie nasza Królewska Gwardia? Zamiast pilnować naszych Wysokości grali w karty, albo pili w gospodzie?
Królowa
- musisz coś zrobić, nasza popularność spada, a i skarb nieco się skurczył. Jestem bardzo zatroskana! Grozi nam kryzys finansowy!
Król
- chyba ktoś cię podstępnie straszy, moja duszko. Minister skarbu zapewniał mnie wczoraj, że nasze finanse wprost kwitną! Pieniędzy ponoć nam nie brakuje.
Dworzanin
- chyba mówił o swoich finansach. On z takiej pensji, jaką pobiera może żyć jak król. Nasz państwowy fundusz jest w opłakanym stanie.
Król
- kto tak mówi?
Dworzanin
- wszyscy. Kraj jest na skraju przepaści. Jeszcze jeden krok i
…
SCENA 2 Ryk smoka
- Uuuuuuuuuuuuuuuuuu (ponuro)
Rozbójnik
- dlaczego tak smętnie ryczysz? Ludzi straszysz. Co ci jest? Jesteś głodny? Spragniony? Może piwko? Dobrze jest posiedzieć przy Turze albo Żubrze... Wiesz, to nowe piwo. Bardzo reklamują
Smok
- smutny jestem. Nikt mnie nie lubi. Wszyscy się boją. Uciekają przede mną. Jestem samotny, nikt mnie nie rozumie…
Rozbójnik
- nie przesadzaj. Ja cię lubię. Jesteś pożyteczny. Uświetniasz wszystkie uroczystości ogniem i rykiem, bo Król skąpi na fajerwerki. Nawet ksiądz Proboszcz był bardzo zadowolony, kiedy na Pasterce o północy błysnąłeś płomieniem, że niby to blask tej gwiazdy tak rozświetla niebo. A Biskup był wręcz zachwycony!
Smok
(skromnie)
- e! tam! Tak tylko mówią.
Rozbójnik
- Smoczusiu! Jesteś niezastąpiony! Jedyny w swoim rodzaju! Wszyscy cię kochają. Mordo ty nasza ...
Smok
- Rozbójniku, czy ty nie wypiłeś za dużo piwa od złomiarzy? Jesteś taki wylewny i serdeczny. Rozbójnikowi to nie przystoi! Powinien być stanowczy i okrutny.
Rozbójnik
- ale ja już mam taką naturę. Lubię ludzi i czuję niesmak, kiedy ich muszę rabować, bo przecież jestem Rozbójnikiem. Ale zgodnie z tradycją zawsze część oddaję biednym…
Smok
- he, he, he, Oczywiście przypadkowo ci biedni są młodymi blondynkami o dużych, niebieskich oczętach…
Rozbójnik
- biedny to biedny. Ja mu w oczy nie zaglądam! Daję, bo mam gest! Jestem po prostu hojny!
Smok
- czarno widzę naszą przyszłość. Króla złoszczą rabunki, Królowa się wścieka o powozy, moje ryki też zaczynają im przeszkadzać. Oj, to może się źle dla nas skończyć Rozbójniczku.
Rozbójnik
- a co tam. Według tradycji, po latach zbójowania powinienem zawisnąć na haku, powieszony za ostatnie żebro. Ludowa piosnka opowiada o zbójniku powieszonym „za ostatnie ziobro”. Cokolwiek to znaczy. Inna wersja dopuszcza moją resocjalizację i ślub z królewną. Teść daje na początek pół królestwa.
Smok
- a wiesz, że to jest niezły pomysł. Królewna niebrzydka. Królestwo nie całkiem zrujnowane i ładnie położone. Król bardziej zajęty obiadkami niż polityką. Ciekawe perspektywy!
Rozbójnik
- ale ten Królewicz mi się tu pęta, psuje szyki. Co mam z nim zrobić? Przecież go nie zabiję!
Smok
- z tego, co wyczułem, to on się tak bardzo nie pali do ślubu z Królewną. Nieraz tu do mnie wpada na pogawędkę. Można powiedzieć, że zaprzyjaźniliśmy się… Wiesz, między nami mężczyznami, to on jej tak bardzo nie lubi, jak się ludziom wydaje.
Rozbójnik
- dlaczego? Królewna! Śliczna, mądra, dobra, nie ma takiej drugiej na świecie…
Smok
- on ma inne zdanie. Królewicz marzy o dziewczynie ładnej, ale skromnej, pracowitej, cichej. Dziewczynie, która by go uwielbiała jako Królewicza i jako chłopaka. A Królewna, jest zapatrzona w siebie. No i na pewno nie jest pracowita, skromna i cicha.
Rozbójnik
- bo jest Królewną! U niej to nie są wady, raczej zalety. Ale faktycznie, rodzina królewska ma problem. Ciekawe jak go rozwiążą?
Smok
- mam niezłe kontakty z Dworzaninem. Mogę mu podszepnąć to i owo.
Rozbójnik
- jakieś pomysły?
Smok
- owszem! Król i Królowa przejdą na emeryturę. Król i tak woli zajmować się kuchnią a Królowa klasyką romansu w wydaniu książkowym
Będą bardziej lubiani niż obecnie i ich popularność wzrośnie. Może wspólnie napiszą wspomnienia i zbiją nieco kasy. Sam Król natomiast marzy, żeby opracować książkę kucharską „Jadło królewskie”. Ma tylko mały problem z ortografią.
Rozbójnik
- to podniesie jego popularność, bo takie problemy ma prawie każdy. Ale od czego doradcy i konsultanci językowi z Królewskiej Rady.
Smok
- jasne. Niech zapracują na swoje pensje. A Król ma mnóstwo kulinarnych propozycji. Niektóre są bardzo interesujące. Ma pomysły na kolejne pozycje kulinarne: „Co jadają Królowie”, „Co smakuje Królowej”, „ Czym karmią Królów?”. Sporo tego. A i Królowa ma coś do powiedzenia i napisania na temat tortów i ciast.
Rozbójnik
- to doskonale. Będą robić to co lubią. A co z Królewną i Królewiczem?
Smok
- Królewna wyjdzie za mąż za ciebie Rozbójniku. Jesteś młody, męski, przystojny i ładnie śpiewasz. Kobiety cię uwielbiają. Po waszym ślubie popularność Rodziny Królewskiej wzrośnie, bo jesteś bardzo lubiany. Królewicz wyruszy na swoją wyśnioną wyprawę ubrany w piękną, lśniącą zbroję, żegnany przez wiwatujący tłum, bo jego popularność też wzrośnie. Może znajdzie gdzieś dziewczynę swoich marzeń
Rozbójnik
- świetny pomysł Smoku. Popieram. Popieram. Zwłaszcza ten pomysł z Królewną. Marzenia się spełniają
Smok
- ja zmienię status z baśniowego smoka, na dinozaura, któremu udało się przeżyć.. Zbudują dla mnie Dinopark i w nowej siedzibie będą mnie odwiedzać tłumy turystów z całego świata. A jaką będę miał wyżerkę. Nie jakieś tam barany z podstępnym nadzieniem, ale smakołyki z całego świata! Prezesem zarządu Dinoparku zostanie Dworzanin. To dobre stanowisko i niezła pensja.
Rozbójnik
- a co z Ministrem Skarbu? Dworzanin go bardzo nie lubi. Powiesić Ministra? Zaczynać panowanie od egzekucji? Nie chciałbym uchodzić za okrutnego człowieka.
Smok
- ależ nie! Minister skarbu zostanie przeniesiony na Daleką Wyspę na Jeziorze i dostanie posadę w zarządzie małego banku. Chyba wszyscy będą zadowoleni.
Rozbójnik
- i jeszcze jak! Masz głowę na karku Smoku, mój przyjacielu. A złomiarze i złodzieje powozów? Czy oni będą zadowoleni? Kogo będą łupić? Mnie!? Ja nie pozwolę żeby mnie okradano!
Smok
- ależ skąd! Mogą łupić turystów. Ty wiesz, jakimi powozami będą przyjeżdżać? Jakie zakupy dokonywać w naszych sklepach? Przewiduję duży ruch graniczny.
A i celnicy też się obłowią na rogatkowym, drogowym, osiowym i mostowym. Może nowy minister skarbu wprowadzi kolejne podatki, na przykład od paliwa podróżnego, czyli owsa i siana dla koni.
Rozbójnik
- a Gwardia Królewska? Zbyt bystre chłopaki to oni nie są. Własnej broni nie umieli w upilnować. Ja miałbym im powierzyć ochronę Władcy?
Smok
- coś ty. Oni pilnowaliby porządku w Dinoparku i sprzedawaliby bilety. Dadzą chłopaki radę.
Rozbójnik
- powinni podołać. Taki Dinopark to doskonałe dochodowe przedsiębiorstwo. Żeby tylko nie było najazdu koczowników ze wschodu, łasych na nasze dukaty.
Smok
- od czego macie mnie. Mogę robić za broń chemiczną. Jak zionę ogniem…
Rozbójnik
- już jestem spokojny. To doskonałe rozwiązanie dla wszystkich. Widzę nasz kraj jako zieloną oazę na pustyni kontynentalnej biedy. Ale czy się uda przeprowadzić tak duże zmiany?
Smok
- to zależy, czy nam pomogą.
Rozbójnik
- jak się zabiorą wszyscy do pracy, to pójdzie jak z płatka, ale pomożecie Królowi? Pomożecie?
Smok
Jasne!Na pewno pomożemy!
Uuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!! (ryk radości
To było napisane dość dawno temu. Kilka lat. Wszelkie skojarzenia są oczywiście przypadkowe. Tak wyszło
Nie moja wina